Jakby wiersze nowe przeczuł
nagle zaszeleścił jesion
na śnieg nasiona lecą
Jerzy Harasymowicz, Zaszeleścił jesion
Jesion nie bez powodu jest zwany wyniosłym. Osiąga 35 metrów wysokości i żyje 300 lat, ale ma w sobie to „coś”, co sprawia, że człowiek czuje względem niego pokorę. Chętnie porasta tereny nadrzeczne, gdzie tworzy lasy zwane olsami jesionowymi; częsty jest również w lasach łęgowych. Nie lubi jednak trwałego zanurzenia, zdecydowanie preferuje okresowe zalewanie bądź tereny z wodą przepływową. Te jego ścisłe preferencje wilgotnościowe mają ogromne znaczenie dla jego wzrostu – gdy mu stosunki wodne nie odpowiadają, zamiera – i już. Jest też mało odporny na zanieczyszczenia powietrza (zwłaszcza związkami siarki), ale jako „wyniosłe” (nomen omen) drzewo mocno opiera się silnym wiatrom. Dzięki temu bywał często sadzony w obejściach, wzdłuż dróg i na cmentarzach – dawał cień latem i miał efektowną sylwetkę, a także – co wykorzystuje się również i dzisiaj – jego korzenie dobrze wiązały grząski grunt. W mitologii skandynawskiej wierzono nawet, że korzenie wielkiego drzewa Igdrasil, stanowiącego oś ziemi, obejmują świat umarłych. Igdrasil był, rzecz jasna, jesionem, i z niego bogowie stworzyli pierwszego mężczyznę (jeśli ktoś zastanawia się, z jakiego drzewa powstała kobieta, podpowiem, że zdania są podzielone – albo z jarzębiny, albo z wiązu, ewentualnie z olszy).
Drewno jesionowe ma wiele zastosowań i jest zaliczane – wraz z wiązem i jaworem – do szlachetnych gatunków liściastych. Dawniej używano go do tworzenia strzał do łuków (brzechw) i kusz (bełtów), gdyż wierzono, iż nie poddają się znoszeniu przez wiatr. Nie bez powodu zresztą Achilles posługiwał się włócznią jesionową (dostał ją od ojca, który z kolei otrzymał ją od Centaura Chirona), podobnie jak Odyn; laska Gandalfa z powieści Tolkiena również była z tego drewna. Mało tego! Wikingowie zwani byli Aescling, czyli lud jesionu. Pogańskie konotacje jesionu zostały potwierdzone przez Roberta Gravesa – otóż spośród pięciu Drzew Czarodziejskich, których ścięcie stanowiło zwycięstwo chrześcijaństwa nad pogaństwem, były jesionami (było to w 665 roku). Drzewo to miało znacznie więcej skojarzeń – nie tylko symbolizowało boskość, ale i sprawiedliwość, odporność, potęgę i ostrożność. Był stosowany nawet jako… lekarstwo na jad żmii (wystarczyło przemyć trzykrotnie ranę sokiem wyciśniętym z liści, oczywiście wypowiadając jakieś tajemnicze formułki). Grecy wierzyli, że węże wolą wpełznąć w ogień, niż między jesionowe korzenie, zaś Słowianie – że sen pod jesionem wzmacnia umysł. Ba, wieczny sen w jesionowej trumnie miał zapewnić spokój duszy. I, co najważniejsze, kije do mioteł czarownic wykonywano właśnie z jesionu…
Skoro jesion ma tak wiele znaczeń i pojawia się w tak wielu podaniach, to dlaczego jest tak niedoceniany? Doprawdy nie mam pojęcia. Zwłaszcza, że po kłótni małżonków dobrze jest włożyć liście jesionu pod poduszkę. Pomoże zakopać wojenny topór, choć w sypialni o to nietrudno…
Nie jest jednak z wizerunkiem jesionu aż tak źle. Choć nie przebija się w swojej świetności ponad dąb, to ma sporo ciekawych zastosowań i jest doceniany w wielu gałęziach produkcji. Obecnie bywa wykorzystywany do budowy nadwozi wagonów kolejowych, schodów, w produkcji oklein, sprzętu sportowego – w tym giętego (sanek, rakiet tenisowych itp.), sprzętu rolniczego oraz wyrobów kołodziejskich. Jego drewno jest twarde, elastyczne, ma wysokie walory techniczne i szybko rośnie; ma też kilka odmian ozdobnych, sadzonych w ogrodach botanicznych i parkach. Meble z tego drewna są wyjątkowo piękne, gdyż daje się ono zafarbować, a rysunek słojów jest wyjątkowo atrakcyjny.
Autorką tekstu jest Paulina J. Król - leśnik edukator