Ona po srebrnym pląsa jeziorze,
On pod tym jęczy modrzewiem.
Któż jest młodzieniec? - Strzelcem był w borze.
A kto dziewczyna? - Ja nie wiem.
„Świtezianka”, Adam Mickiewicz
Czy słusznie młodzieniec, ukochany dziewczyny z wiersza, jęczy pod modrzewiem? Przecież nad Świtezią modrzewie nie rosną. Ba! Modrzew naturalnie nie dochodzi w swym zasięgu tak daleko na północ. Ale w tym szaleństwie naszego wieszcza jest jakaś metoda!
Kiedyś wierzono, że modrzew jest drzewem, w którym zaklęte są dusze zmarłych. I to zmarłych z powodów nienaturalnych, a nawet w wyniku gniewu bożego. Dlatego te dusze jęczą i straszą żywych, zwłaszcza jesienią – gdy całe drzewo pokryte jest złotymi igłami, sypiącymi się z gałęzi przy każdym silniejszym wietrze. Jęczącym wietrze, oczywiście! Jednak, na szczęście, to jedyna przyprawiająca o ciarki cecha przypisywana w wierzeniach ludowych temu drzewu. Tak naprawdę, modrzew stanowił od dawien dawna symbol odnowy i odrodzenia, młodości i witalności, a także trwałości. Gałęzie maczano w wodzie święconej, by kropić nimi bydło wychodzące na pastwisko po raz pierwszy w danym roku; wplatano je także w wieńce dożynkowe wraz z jarzębiną i orzechami, bo najlepsze zboże dawniej ponoć wyrastało na powierzchniach po wypalonych lasach modrzewiowych. Gałęzie zatykano też za ramę drzwi domu, do którego wchodziła młoda para tuż po swoim weselu. A górale ze Szwajcarii uważają, że jeśli pierwszy śnieg zastanie nie opadłe jeszcze igły na modrzewiu, wieszczy to długą, ale słabą w swojej zimowatości zimę.
Niemal każdy przedszkolak wie, że modrzew to jedyne rodzime drzewo iglaste, które zrzuca liście (przekształcone w szpilki) na zimę. Należy do rodziny sosnowatych i ma charakterystyczną, czerwonobrązową lub szarobrązową, popękaną korę. Może dorastać nawet do 45 metrów wysokości i ponad metra średnicy pnia. W Polsce występuje pospolicie w Tatrach - jego pierwotnym obszarem występowania były góry środkowej Europy (Sudety, Alpy, Karpaty). Igły tego drzewa, soczyście zielone wczesną wiosną i przebarwiające się na złoto jesienią, na tyle uatrakcyjniają wygląd drzewa, że modrzew często bywa sadzony na ogródkach działkowych i na podwórkach. I jak szybko rośnie! – niemal tak szybko jak topola, przynajmniej w młodości. Ceni się go jednak nie tylko ze względu na walory ozdobne.
Modrzew ma szalenie szerokie zastosowania. Jako, że jego kora może stanowić nawet jedną czwartą objętości drewna, ma ogromne walory estetyczne. Elementy drewna, czyli biel i twardziel, są wyraźnie rozgraniczone – biel jest białawożółty z odcieniem czerwonym. Świeże drewno, dzięki dużej zawartości żywicy, jest bardzo aromatyczne i ma łatwo zauważalne kanały żywiczne. Żywica modrzewiowa jest zaś ceniona przez malarzy – wytwarza się z niej terpentynę zwaną wenecką, dodawaną do farb, a także używa się jej w przemyśle farbiarskim (m.in. tworzy się z niej impregnaty do drewna) oraz włókienniczym. W medycynie ludowej żywicę stosowano do gojenia ran pochodzących z odmrożeń, a do tej pory stosowana jest w leczeniu przeziębień, bowiem ma właściwości przeciwzapalne, moczopędne i odkażające.
Modrzew charakteryzuje się cennym drewnem, czerwonawożółtym, niezwykle twardym i żywicznym, o świetnych właściwościach technicznych. Wykorzystuje się je w meblarstwie, stolarstwie, robi się z niego boazerie, podłogi i płyty wiórowe… W okresie Piastów używane było nawet do budowania zamków obronnych. Czartowy Tym, czyli Czorsztyn – diabelski gród – zbudowany w XIV wieku miał podwaliny i zręby modrzewiowe. Z drewna modrzewiowego budowano dzwonnice, dwory i dworki, kościoły, kaplice, a nawet pałace. Niektóre z tych budowli zachwycają do dzisiaj – jak choćby zabytkowa dzwonnica z XVII wieku w Bochni przy kościele czy kościół modrzewiowy w Spale. Mało tego! Z drewna tego drzewa polscy szkutnicy budowali statki wodne. Drewnem modrzewiowym palono też w piecach, a Rafael Santi z Urbino, włoski malarz epoki Renesansu, namalował kilka swoich obrazów właśnie na drewnie modrzewiowym. Dlaczego? Bo jest niezwykle trwałe! Jego trwałość oceniana na 1800 lat przy zachowaniu odpowiedniej suchości, 500 lat w przypadku drewna mokrego! Sporo, prawda?
Osobiście nie jestem wielką fanką drzew modrzewiowych – wydaje mi się, że strasznie brudzą (te igły wszędzie!), a przebarwione wcale nie wyglądają tak mega pięknie. Ale uwielbiam jego właściwości – kolor drewna, rysunek słojów, błyszczące się jak perełki przewody żywiczne. Słoje roczne, bardzo wyraźne (drewno późne ma zwykle znaczną szerokość) mają lekko falisty przebieg, a sęki są rozłożone nieregularnie. Często wykorzystuję maleńkie, urocze szyszki modrzewia do prac plastycznych – zwłaszcza w okresie przedświątecznym, bo choineczki zrobione z przyklejonych na stożkowaty stelaż szyszeczek są prawdziwym hitem. I wiecie, co jeszcze? Fajnie wiedzieć, że można kawałek modrzewia – kawałek tego samego drewna, z którego budowano statki – mieć w uszach. Czy to nie jest całkiem fajna sprawa?
Autorką tekstu jest Paulina J. Król - leśnik edukator
Hania:
Fajna, a nawet bardzo! Modrzew ma piękny wzór i jeśli miałabym wybrać jeden ulubiony, byłby to właśnie on. Dlatego w sklepie pojawia się wyjątkowo licznie pod wieloma postaciami. Dostępny jest m.in. w wersji kolczyków wiszących i kolczyków na sztyftach.
Z resztą sami oceńcie jak pięknie się prezentuje!